Wisiory i kwiaty z filcu

Długo myślałam, skąd u mnie pomysł na tego bloga. Po pewnym czasie stwierdziłam, że to reakcja na obcesowe i dość odgórne potraktowanie mnie na forum, na którym próbowałam dowiedzić się czegoś o filcowaniu (nazwy nie zamieszczę, nie chcę reklamować tego miejsca). Odesłano mnie do własnoręcznych (własnopalczastych ? ;) poszukiwań o nauce filcowania. Pytania dotyczące filcowania pominięto milczeniem. I stąd chyba mój bunt przeciwko jakiejś zmowie wśród filcomaniaczek. Nie pokażę, nie powiem, sama musiałam się uczyć z niczego to niech inne też tak mają. A jak chce się nauczyć to niech płaci. Powstało więc to miejsce dla wszystkich osób, które nie chcą płacić a chcą się nauczyć. Moje nowe kwiatki i inne różności już zaczynają lepiej wyglądać. Coraz bardziej podoba mi się filcowanie na mokro, zdecydowanie szybsze od metody na sucho. Następnym razem nowe lekcje filcowania znalezione w internecie :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Będzie mi miło gdy zechcesz zostawić ślad po sobie.