30 października 2009

To były piękne dni

Dziś Ania na forum Babskiego Hobby wkleiła tekst znaleziony na NK. Chciałabym podzielić się nim z Wami bo jest niezwykle trafny :)

Coś dla wszystkich, którzy dorastali jakiś czas temu :)
Dorastaliście w latach sześćdziesiątych,
siedemdziesiątych lub osiemdziesiątych...???
Jak, do cholery, udało się wam przeżyć???!!!

Samochody nie miały
pasów bezpieczeństwa,
ani zagłówków,
no i żadnych airbagów!!!

Na tylnym siedzeniu było wesoło,
a nie niebezpiecznie

Łóżeczka i zabawki były kolorowe
i z pewnością polakierowane
lakierami ołowiowymi
lub innym śmiertelnie groźnym gównem

Niebezpieczne były puszki,
drzwi samochodów.

Butelki od lekarstw i środków czyszczących
nie były zabezpieczone.
Można było jeździć na rowerze bez kasku.
A ci, którzy mieszkali
w pobliżu szosy na wzgórzu
ustanawiali na rowerach rekordy prędkości,
stwierdzając w połowie drogi,
że rower z hamulcem
był dla starych chyba za drogi...
.... Ale po nabraniu pewnej wprawy
i kilku wypadkach...
panowaliśmy i nad tym (przeważnie)!

Szkoła trwała do południa,
a obiad jadło się w domu.

Niektórzy nie byli dobrzy w budzie
i czasami musieli powtarzać rok.

Nikogo nie wysyłano do psychologa.
Nikt nie był hiperaktywny
ani dyslektykiem.

Po prostu powtarzał rok
i to była jego szansa.

Wodę piło się z węża ogrodowego
lub innych źródeł,
a nie za sterylnych butelek PET

Wcinaliśmy słodycze i pączki,
piliśmy oranżadę z prawdziwym cukrem
i nie mieliśmy problemów z nadwagą,
bo ciągle byliśmy na dworze i byliśmy aktywni

Piliśmy całą paczką oranżadę z jednej butli
i nikt z tego powodu nie umarł.

Nie mieliśmy Playstations,
Nintendo 64, X-Boxes,
gier wideo, 99 kanałów w TV,
DVD i wideo, Dolby Surround,
komórek, komputerów ani chatroom’ów w Internecie...
... lecz przyjaciół !


Mogliśmy wpadać do kolegów
pieszo lub na rowerze,

zapukać i zabrać ich na podwórko
lub bawić się u nich,
nie zastanawiając się, czy to wypada.

Można się było bawić do upojenia,
pod warunkiem powrotu do domu przed nocą.

Nie było komórek...

I nikt nie wiedział gdzie jesteśmy i co robimy!!!
Nieprawdopodobne!!!

Tam na zewnątrz, w tym okrutnym świecie!!!
Całkiem bez opieki!
Jak to było możliwe?

Graliśmy w piłę na jedną bramę,
a jeśli kogoś nie wybrano do drużyny,
to się wypłakał i już.
Nie był to koniec świata ani trauma.

Mieliśmy poobcierane kolana i łokcie,
złamane kości, czasem wybite zęby,
ale nigdy, NIGDY,
nie podawano nikogo z tego powodu do sądu!
NIKT nie był winien, tylko MY SAMI!

Nie baliśmy się
deszczu, śniegu ani mrozu.
Nikt nie miał alergii
na kurz, trawę ani na krowie mleko.
Mieliśmy wolność i wolny czas,
klęski, sukcesy i zadania.
I uczyliśmy się dawać sobie radę!


Pytanie za 100 punktów brzmi:
Jak udało się nam przeżyć???
A przede wszystkim:
Jak mogliśmy rozwijać naszą osobowość???

Też jesteś z tej generacji?

Jeśli tak, wyślij tego maila
do twoich rówieśników.
(Ale nie musisz, nic się nie stanie jak go olejesz ☺)
Niech sobie przypomną, jak było.
A inni niech zobaczą jak było…

Pewnie,
można powiedzieć,
że żyliśmy w nudzie, ale...…kuźwa,
przecież byliśmy szczęśliwi !!!

6 komentarzy:

  1. świetne:))moje dzieci nie wierzą,jak im opowiadam,jak to było za ,łodych lat.....że dobranocka była o 19stej,a po niej szło się spać,że nie było cartoon network,że cukierki i czekoladę robiło się samemu bo nie można ich było kupić...patrzą jakoś tak dziwnie na mnie jakbym urwała się z kosmosu....ale myślę,że mi zazdroszczą...taki błysk jakiś w oku mają....zdecydowanie nie chciałabym dorastać tak jak one,ale cóż kablówka,komórka,komp,internet i inne podobne to teraz standard,trzeba by się zaszyć w buszu jakimś żeby w końcu odetchnąć pełną piersią...

    OdpowiedzUsuń
  2. He He :D też się zastanawiam jak mój dorosły (no prawie ;) syn poradziłby sobie bez tego wszystkiego. Przepis na czekoladę mam gdzieś w kuchennych papierkach schowany do dziś. Jak zrobiłam młodemu "gówienka" (nazwa własna) czyli płatki owsiane zatopione w domowej czekoladzie to z zachwytu mało z butów nie wyskoczył :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Super tekst. Ja się bardzo cieszę, że miałam jeszcze szansę żyć w tamtych czasach i że to pamiętam. To był inny świat - nie wiem, czy lepszy, czy gorszy, ale po prostu inny. I na pewno zostawił w nas wszystkich ślad...

    OdpowiedzUsuń
  4. Niedawno rozsyłałam ten tekst do moich rówieśników - wszystko się zgadza, tylko brakuje uzupełnienia:" nikt nie był (...)dyslektykiem, ale wielu tumanami lub zdolnymi leniami" - taka była opinia moich nauczycieli o wielu mądrych acz "defektownych" - pozdrawiam, Ewa (matka 2 dorosłych dyslektyków i terapeutka)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż sie łza w oku kręci, tak właśnie było.
    Pracuję w szkole to aż za dobrze wiem, jak jest teraz.

    OdpowiedzUsuń
  6. http://minawetp2.bloog.pl1 grudnia 2011 10:11

    Rewelacyjny tekst
    Brawo! Dodam tylko że wszystko ma swoje plusy i minusy ale na pewno to były szczęśliwe czasy pozdrawiam
    http://minawetp2.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło gdy zechcesz zostawić ślad po sobie.

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails