Czasem są dni, gdy wszystko jest szare i bure, a życie staje się ciężarem nie do zniesienia. Puszczam wtedy jakieś strasznie stare komedie i zaszywam się w kocyk, który powstał z wełny kupionej w resztkach, ale okazało się, że w materiale jest spora dziura (ok 5x8cm), już nie latałam reklamować tylko powstały aplikacje z filcu (tam gdzie ten największy kwiat było wychapane dziursko):
SUPER :D aż mi lepiej... bo dzień zapowiadał się paskudnie u mnie...
OdpowiedzUsuńa kocyk ciepluuuutki :) przydał by się teraz...
pozdrawiam (mimo wszystko) CIEPŁO :)
i zapraszamy ' UWOLNIJ BLOGA' http://art-ceramika.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuń