A czas leci jak głupi. Kocięta podrosły. A mnie dopadają smuty zimowe. Nic mi się nie chce. Co w połączeniu z grypskiem i korzonem nie daje dobrych efektów. Dobrze, że jak do kitków się przytulam to mi ciut lepiej. Zdjęcia razem za diabła nie udało się zrobić.
Och jakie czarne żółtookie cudo:) słodziak:) przegladałam twoje prace, świetnie filcujesz, szczególnie podziwiam kwiaty, piekne i inspirujące. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚliczne te Twoje kociaki. Niby chodzą one swoimi drogami, ale dodają życiu człowieka trochę słodkości i miękkości. Mój kot nie toleruje innych zwierząt ( oprócz młodych )w naszym domu. Nie lubię egoizmu u ludzi, a u niego ta cecha mi nie przeszkadza.
OdpowiedzUsuńDario, niedługo wiosna! Ja cieszę się tym, że to nie listopad.Pozdrawiam cieplutko!
Zdrówka życzę zatem i sił do działania, bo z niecierpliwością czekam na kolejne cuda :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń