20 lipca 2010

Torba borba

No i zaparłam się, wszystkimi kończynami. Torebczaną produkcję czas zacząć. Nie mogłam przeboleć, że dziewczyny robią takie cudne torby a mnie nie chce nic w tym temacie wyjść wrrr... próby z pralką skończyły się kompletnym fiaskiem. Wełna zaczęła tańczyć jak chce i zupełnie mnie nie słuchała. Ale przecież nie takie góry człowiek przenosił. Postanowiłam zostać przy tradycyjnej metodzie wałka i maty. Wreszcie za trzecim podejściem coś się udało. Pierwsza powstała mała torebka kopertówka, tzw. do ręki, ale pasek na ramię też jest. Kolory wg mnie są fantastycznie letnie. Pudry, róże i delikatne gołębie szarości. Całą ozdobą są kwiaty - róże. Szerokość to 27 cm. Druga zaś większa, bardziej odważna, w bąbelkowych turkusach, granatach i kremowej bieli z odrobiną jedwabiu i wełnianych loków. Wielkość 30x22 cm. Ostatnio w ogóle jestem jakaś zakulkowana, co nie zrobię to gdzieś tam kuleczki. Przyznaję z ręką na sercu, że namacha się człowiek przy takiej torbie niemiłosiernie. Strasznie dużo "roboty" fizycznej. Naprawdę trzeba mieć parę i samozaparcie by to wyrolować. Mogę mówić, że mam darmowy fitness ;) a przy wałkowaniu końcowym prawie aerobik. Kilka dni pracy i oto efekty końcowe ćwiczeń:










No i na koniec cudowne wieści . Przyjaciele urodzili córcię Elę, już widziałam zdjęcia :D jest fantastyczna. Gratuluję Michałku i cieszę się jak ze swojego.

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails