08 września 2010

Potwory

Dziś mija miesiąc odkąd mamy w domu dwa potwory, małe kocie przedszkolaki. Wzięliśmy je ze schroniska i trudno było się domyślić co nam los przyniesie. Niniejszym przedstawiam Państwu Madzię (czarna) - divę, ulicznicę, która musiała w króciutkim swoim życiu poznać smak ulicy, samotności i głodu. Niezwykła przylepa, pieszczocha i do tego "obsrajmurek". Niestety walczymy o miejsce załatwiania jej potrzeb fizjologicznych ;). Nie wie co to kuweta. Od miesiąca czytam "jak nauczyć kota korzystać z kuwety" i pupa blada, Madzia nadal wynajduje ciekawe miejsca, np. pod komodą gdzie bardzo trudno się dostać. Zjada zastraszające ilości, jakby chciała najeść się na zapas. Wiecznie szuka ciepła i przytula się do każdego "ludzia" jakiego spotka. Drugi potwór to rudawy Gucio, jaśnie pan i Czaruś z ADHD. Szaleństwo ma wypisane zarówno w oczach jak i charakterze. Wariuje, gryzie i rozwala wszystko co spotka na drodze. Dom wygląda jak poligon. Pozwijane kotary, firanki, i wszystko co wisi. Pochowane moje ukochane anioły i żaby. Pracować się nie da bo albo dorywa wełnę, albo chce pić wodę po akwarelach, albo myśli, że pędzel brudny od farby olejnej to będzie wspaniała zabawka. Do tego mamy codziennie ścieżkę zdrowia przez całą chałupę: bieg na oślep od góry do dołu. Ciekawa jestem czy to ich młodzieńcze szaleństwo się kiedyś uspokoi?





LinkWithin

Related Posts with Thumbnails